W tym miejscu chciałabym się odwołać do terminologii zastosowanej przeze mnie w książce „Marka osobista bez tajemnic. Przewodnik dla skutecznych menedżerów kariery”. Piszę w niej, że marka osobista jest zbudowana na dwóch fundamentach:
- ja (wewnętrzne: core self, czyli wartości, osobowość, talenty, pasje, zainteresowania oraz skilled self, czyli umiejętności, wiedza, kwalifikacje) oraz
- inni (ja zewnętrzne: jak jesteśmy postrzegani, jakie wrażenia wywołujemy, jak jesteśmy oceniani).
Jak rozpatrywać dress code w kontekście tego, kim jesteśmy, naszych wartości? Czy przyjęte normy ubioru powinny współgrać z naszą osobowością?
Po raz kolejny trudno udzielić jednoznaczną odpowiedź. D. Tarczyński w książce „Zrozumieć człowieka z wyglądu. Psychologia ubioru” pisze: „założone ubranie staje się po pewnym czasie symboliczną częścią wnętrza człowieka, częścią jego przestrzeni, czy także horyzontu wewnętrznego. Ubranie jest elementem wnętrza człowieka i reprezentuje go, ale i człowiek jest elementem ubrania i je reprezentuje.”(D. Tarczyński, „Zrozumieć człowieka z wyglądu. Psychologia ubioru”, str. 27) Choć dress code określa ramy, które w pewnych sytuacjach należy stosować, to daje również pole do ekspresji własnej indywidualności, np. poprzez dobór kolorów, krojów lub dodatków.
W tej samej książce czytamy dalej: „Wydaje się, że noszenie ubrania wbrew własnym upodobaniom jest niezwykle trudne i prowadzi do dysharmonii psychicznej. Jeżeli ktoś na siłę pragnie manifestować cechy, których raczej nie posiada, łatwo to rozpoznać po ubiorze. Zwykle człowiek skupia swoją uwagę na poziomie świadomości, a więc tułowia, i tu może kontrolować swój styl. Jeżeli jednak styl jest sztucznie tworzony i narzucany sobie na siłę, to różne elementy ubioru nie będą ze sobą harmonizowały. Np. człowiek, który chce uchodzić za pewnego, solidnego i nieobciążonego żadnymi problemami, przerastającymi jego możliwości, może, aby dodać sobie powagi, nosić garnitur i ukryć za nim swoje nastroje i kłopoty, ale często zapomina o wypastowaniu butów, wypycha kieszenie marynarki mnóstwem niepotrzebnych przedmiotów, bądź dobiera niepasujące do reszty skarpety.” (D. Tarczyński, „Zrozumieć człowieka z wyglądu. Psychologia ubioru”, str. 27)
Wydaje się, że najlepszą odpowiedzią na pytanie, czy przyjęte normy ubioru powinny współgrać z naszą osobowością, jest balans. Warto poszukiwać równowagi między zasadami, które nas ograniczają (a z całą pewnością ograniczają naszą wolność wyboru) a ekscentryzmem i szeroko zakrojonym indywidualizmem, który nierzadko może negatywnie wpłynąć na odbiór naszej osoby w różnych sytuacjach.
Żyjemy w społeczeństwie i jesteśmy bombardowani różnorodnymi ograniczeniami. Tak zostaliśmy wychowani. Do życia w społeczeństwie właśnie. I do przestrzegania zasad. Dopóki rodzice będą tłumaczyć dzieciom, co jest złe a co dobre, będzie istniał dress code i inne tego typu ograniczające normy. Bo tak został zaprogramowany nasz mózg.
Czy ubiór powinien współgrać z osobowością? Z całą pewnością powinien być wygodny. Niewygodne ubranie utrudnia funkcjonowanie. Ale czy to oznacza, że Kowalski pójdzie do pracy w krótkich spodenkach i koszulce bez ramion, bo tak mu po prostu wygodnie? No nie (chyba że pracuje w domu na kanapie). Warto poszukiwać indywidualnych rozwiązań.